Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
wtargnięcie na posesję i zniszczenie drzew - jak to ugryźć
Autor Wiadomość
x-bowman 


Posty: 63
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-19, 00:51   wtargnięcie na posesję i zniszczenie drzew - jak to ugryźć

Witajcie

W sobotę spotkała mnie i moich rodziców przykra historia - pod nieobecność domowników nasi sąsiedzi wtargnęli na naszą posesję i zniszczyli nam kilka sosen (>20lat) obcinając i łamiąc im górne gałęzie (zdjęcia załączę jutro). Po zgłoszeniu zdarzenia na policji przez moich rodziców, nasza sąsiadka przyznała się, że to ona uszkodziła te drzewa, gdyż zacieniały jej ścianę i dlatego miała wilgoć w domu. Nasz dzielnicowy powiedział, że przyjdzie i spróbuje wypracować jakąś "ugodę", bo drzewa powinny rosnąć przynajmniej 3 metry od granicy ...
Abstrahując od wtargnięcia i naruszenia własności prywatnej i braku ustawy regulującej położenie drzew względem granicy posesji (znalazłem to na forum) doczytałem w Ustawie o ochronie przyrody (Dz.U. 2004 nr 92 poz. 880, art. 88), że
Kod:

1. Wójt, burmistrz albo prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną
za:
  1) zniszczenie terenów zieleni albo drzew lub krzewów spowodowane niewłaściwym
wykonywaniem robót ziemnych lub wykorzystaniem sprzętu mechanicznego
albo urządzeń technicznych oraz zastosowaniem środków
chemicznych w sposób szkodliwy dla roślinności;
  2) usuwanie drzew lub krzewów bez wymaganego zezwolenia;
  3) zniszczenie spowodowane niewłaściwą pielęgnacją terenów zieleni, zadrzewień,
drzew lub krzewów.


Mam do Was dwa pytania:
1) Czy art. 88 Ustawy o ochronie przyrody ma w opisanym przypadku zastosowanie ?
2a) Jeśli tak, to co powinienem zrobić, by próbować wyegzekwować nałożenie kary administracyjnej na moją sąsiadkę (chodzi raczej o posiadanie cywilizowanego argumentu podczas próby ugody) ?
2b) Jeśli nie, to na jaką ustawę mogę się jeszcze powołać ?

Z góry dziękuję
Przemek
_________________
Musimy dbać o drapieżniki ... polujące na "Kaczki" !!!
 
     
Mirek 


Posty: 5940
Wysłany: 2007-07-19, 06:24   

x-bowman napisał/a:
Mam do Was dwa pytania:

To temat do Grzegorza BP - jak się pojawi na Forum, to napewno coś napisze!
_________________
TP Bocian
 
     
x-bowman 


Posty: 63
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-19, 08:41   

Tak jak pisałem wyżej, załączam zdjęcia. Przepraszam za kiepską jakość, ale to wszystko na co stać moją komórkę.

scieta_korona1.jpg
Plik ściągnięto 10573 raz(y) 17,68 KB

scieta_korona2.jpg
Plik ściągnięto 100 raz(y) 38,81 KB

_________________
Musimy dbać o drapieżniki ... polujące na "Kaczki" !!!
 
     
Beata 
Gorzów n/Wartą


Posty: 1799
Skąd: Gorzów n/Wartą
Wysłany: 2007-07-19, 10:16   

x-bowman, mam podobny problem z sąsiadem, któremu stale przeszkadzają drzewa i liście spadające jesienią...
ciagle wybuchają nowe awantury - my przycinamy drzewa, ten @#$%$##@ uspokaja się na jakiś czas...
zaznaczam, że drzewa rosną zdecydowanie dalej niż 3 metry od płotu i były posadzone wcześniej, niż sąsiad się wybudował!
Dwa lata temu zarządał, żebyśmy wycięli dwudziestoletni wiąz, bo mu rzuca cień na okna od kuchni i łazienki :evil: wyśmialiśmy go i jakoś sprawa ucichła...
Na dodatek, dosyć systematycznie, polewa rośliny-chwasty wzdłuż płotu dzielącego nasze ogrody, herbicydem do niszczenia chwastów. Miesiąc temu zatruł się mój pies, który swobodnie biega po ogrodzie i "pojada" od czasu do czasu trawę - akurat na złość uparcie łaził w tym celu pod ten ch...ny płot, na szczęście udało nam się psa odratować! Trawa jest teraz systematycznie wygalana do zera. Dzielnicowy rozkłada ręce - na swojej posesji ten #$%^%$# może robić , co mu sie podoba...
z niecierpliwością czekam na porady Grzegorza :!:
_________________
PTASIE POGOTOWIE POMOC
 
 
     
Beata 
Gorzów n/Wartą


Posty: 1799
Skąd: Gorzów n/Wartą
Wysłany: 2007-07-19, 11:00   

x-bowman, przepraszam, że tak podpięłam się pod temat... ale to co napisałeś sprowokowało mnie ...
Szczerze Wam współczuję! bardzo nieprzyjemna sytuacja!
_________________
PTASIE POGOTOWIE POMOC
 
 
     
Jarek P 

Posty: 1580
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2007-07-19, 12:47   

Oprócz ustawy o ochronie przyrody ma tu też zastosowanie kodeks cywilny, ale szczegółowo nie potrafię wskazać "paragrafu".
Kodeks ten zezwala na przycięcie gałęzi znajdujących się nad działką a należących do drzewa rosnącego na działce sąsiedniej. Teoretycznie można ciapnąć wszystko po granicy działki, nawet nie pytając o zgodę właściciela drzewa.

Sprawy, gdzie drzewo nie zostało znisczone całkowicie wydaja się raczej trudne do jednoznacznego zakwalifikowania jako zniszczenie zieleni - pewnie trzeba by się podpierać jakimiś ekspertyzami.

Administarcyjnie nałożeniem kary powinien zająć się miejscowy wójt, burmistrz lub prezydent (niepotrzebne skreślić) czyli referat, wydział ochrony środowiska miejscowej gminy.
_________________
Jarosław Paciorek
 
     
x-bowman 


Posty: 63
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-07-19, 14:12   

Jarek P napisał/a:

Sprawy, gdzie drzewo nie zostało znisczone całkowicie wydaja się raczej trudne do jednoznacznego zakwalifikowania jako zniszczenie zieleni - pewnie trzeba by się podpierać jakimiś ekspertyzami.

No właśnie - nie wiesz kto mógłby taką ekspertyzę wydać ?
Cytat:

Administarcyjnie nałożeniem kary powinien zająć się miejscowy wójt, burmistrz lub prezydent (niepotrzebne skreślić) czyli referat, wydział ochrony środowiska miejscowej gminy.

I tu pewnie dobrze by było już mieć taką ekspertyzę.

A co do obcinania gałęzi/korzeni przechodzących przez granicę posesji, to ten kto chce obciąć obowiązany jest do poinformowania właściciela o takim fakcie.
_________________
Musimy dbać o drapieżniki ... polujące na "Kaczki" !!!
 
     
Jarek P 

Posty: 1580
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2007-07-20, 08:12   

x-bowman napisał/a:
A co do obcinania gałęzi/korzeni przechodzących przez granicę posesji, to ten kto chce obciąć obowiązany jest do poinformowania właściciela o takim fakcie.


No właśnie nie koniecznie, o ile nie przekracza franicy własnej działki.

x-bowman napisał/a:
No właśnie - nie wiesz kto mógłby taką ekspertyzę wydać ?


Może ktoś z SGGW (ogrodnictwo, architektura krajobrazu) albo zapytaj o rzeczoznawcę u WKP.
_________________
Jarosław Paciorek
 
     
Beata 
Gorzów n/Wartą


Posty: 1799
Skąd: Gorzów n/Wartą
Wysłany: 2007-07-20, 14:54   

w kodeksie cywilnym jest tylko zaznaczone, że obcinajacy gałęzie ma tak to zrobić, żeby nie zniszczyć cudzej własności...
przejrzałam wiele stron internetowych, okazuje się, że takich sytuacji jest masa, a to dlatego, że nie ma porządnych uregulowań prawnych.... wiec hulaj dusza, piekła nie ma!
_________________
PTASIE POGOTOWIE POMOC
 
 
     
Jarek P 

Posty: 1580
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2007-07-23, 08:11   

Beata napisał/a:
w kodeksie cywilnym jest tylko zaznaczone, że obcinajacy gałęzie ma tak to zrobić, żeby nie zniszczyć cudzej własności...


Beato możesz podać numert, który to artykuł kodeksu cywilnego???
_________________
Jarosław Paciorek
 
     
Beata 
Gorzów n/Wartą


Posty: 1799
Skąd: Gorzów n/Wartą
Wysłany: 2007-07-23, 09:20   

Jarku nigdzie w kodeksie Cywilnym nie jest napisane dosłownie o gałęziech, jednak radca prawny w swojej inerpretacji podał mi art. 415 z Tytułu VI. Czyny niedozwolone,
Cytat:
art. 415
kto z winy swej wyrzadził drugiemu szkodę, obowiazany jest do jej naprawienia.

trzeba niestety dowieść, że taka szkoda została wyrządzona, czyli wynająć eksperta...

albo:
Cytat:


Drzewa na granicy działek
Kto powinien obcinać gałęzie drzew rosnących na granicy?

Przycinanie gałęzi zwieszających się na teren sąsiedniej nieruchomości należy do obowiązków właściciela gruntu, na którym te drzewa rosną. Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z drzew gałęzi i owoców. Gdyby przy tej okazji wyrządził sąsiadowi szkodę, jest zobowiązany do jej naprawienia. Jeśli właściciel drzew nie usuwa zwieszających się za płot gałęzi, właściciel sąsiedniej nieruchomości powinien wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia. Po upływie tego terminu może sam obciąć zwieszające się gałęzie i zatrzymać owoce, które się na nich znajdują.

Gdy drzewa posadzono wprost na granicy – tak, że nie da się ustalić, kto jest ich właścicielem - uznaje się, że należą one wspólnie do sąsiadów. Mogą oni wspólnie z nich korzystać i zbierać owoce, razem też powinni zajmować się ich utrzymaniem.

Podstawa prawna: Kodeks cywilny



źródło

albo:
jak rozwiązywać spory z sąsiadami


albo:
Cytat:

pyt. z Forum Prawników

Mam podobny problem, co "Maddalena”. Dwa lata temu posadziłem 80 świerków wzdłuż studwudziestometrowej granicy po między moją i sąsiada łąką. Zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od linii granicy, na tak zwanej "miedzy". Sąsiad nie zgłaszał zastrzeżeń w czasie sadzenia tych drzewek, dopiero po dwóch latach stwierdził, że będą mu przeszkadzały w pracach polowych. I tu moje pytanie: czy w świetle cytowanych w odpowiedzi Izy §118 i §119 Regulaminu Ogrodów Działkowych i art. 144 kc mam obowiązek usunąć te nasadzenia? Byłoby mi ich szkoda, bo ładnie się przyjęły, dzięki mojej troskliwej pielęgnacji.
Odp.
W razie braku Pana reakcji na pretensje sąsiada istnieje ryzyko, że sąsiad będzie dochodził swoich praw w sądzie. Pan wówczas będzie miał prostą linię obrony, że sąsiad wiedział o zasadzeniu drzew, że przez 2 lata nie zgłaszał żadnych pretensji - a teraz, gdy przesadzenie drzew nie jest już możliwe (lub wyjątkowo kosztowne i ryzykowne) - zgłasza pretensje ze zwykłej złośliwości.

żródło
_________________
PTASIE POGOTOWIE POMOC
 
 
     
Jarek P 

Posty: 1580
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2007-07-23, 10:57   

Dzięki Beato za naprowadzeni na właściwy trop, sam tych przepisów bym nie znalazł

W pierwszej kolejności trzeba by chyba stosować art. 144 kc w połączeniu z art. 140 -143 oraz art. 149 i 150 (wszystko księga II, Tytuł I, Dział II - treść i wykonywanie własności). Przepisy regulaminu ogrodów działkowych stosuje się pomocniczo - działkowcy ustalili sobie odległości sadzenia drzew od granic, ale tak naprawdów to poza gogrodami działkowymi to nie ma mocy prawnej.

Art. 415 chyba nie jest tu potrzebny - prawo do zadośćuczynienia za szkody jest też zapisane w tych wcześniejszych artykułach.

I na koniec link do źródła:

Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 r. Nr 16, poz. 93 z późniejszymi zmianami)
_________________
Jarosław Paciorek
 
     
Beata 
Gorzów n/Wartą


Posty: 1799
Skąd: Gorzów n/Wartą
Wysłany: 2007-07-23, 11:10   

Jarek P napisał/a:
działkowcy ustalili sobie odległości sadzenia drzew od granic, ale tak naprawdów to poza gogrodami działkowymi to nie ma mocy prawnej.


to prawda, ale w związku z tym , że właściwie jest w tej kwestii "luka prawna" wielu prawników powołuje się w sądzie na takie zapisy w regulaminach działkowych...
a z tego co czytałam, wszystko zależy od sądu czy uwzgledni te zapisy czy też nie :roll:

radca prawny dał mi jedna cenną wskazówkę - trzeba przejrzeć uzasadnienia wyroków wydanych w podobnych lub takich samych sprawach i sporach... i powoływać się na nie... tylko, że ja nie jestem prawnikiem i nie mam czasu ani dostępu do takich uzasadnień :roll:
_________________
PTASIE POGOTOWIE POMOC
 
 
     
procontra 

Posty: 23
Wysłany: 2007-07-23, 11:32   

Po pierwsze chciałabym wyraźnie zaznaczyć, że regulacje dotyczące ogródków działkowych w żaden sposób nie powinny być automatycznie przenoszone na „normalne” nieruchomości, które są zwykle znacznie większe i inne jest ich społeczno – gospodarcze przeznaczenie. Słyszałam jednak, że „w Polsce” sądy stosują je odpowiednio, podobno jest jakiś wyrok Sądu Najwyższego, który by to potwierdzał – ale mi się go nie udało namierzyć. Ja nie znajduję ( a szukałam) na to podstawy prawnej.

Zagadnienie obcinania gałęzi zwieszających się nad posesją sąsiada wprost reguluje art. 150 kodeksu cywilnego:

art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.


Jeżeli zatem gałęzie zwieszały się nad posesją sąsiada, to po pierwsze pytanie, czy sąsiadka wzywała do usunięcia gałęzi; jeżeli tak jej działanie nie było bezprawne, nie ma zastosowania art. 415 kc, Jeżeli nie – można próbować konstruować odpowiedzialność odszkodowawczą w oparciu o art. 415 kp ale niestety trudno będzie ją udowodnić (taką szkodą mogłoby być ziszczone ogrodzenie, zadeptane rośliny).

Te zagadnienia (akurat odnośnie korzeni) rozwinął wyrok
2003.02.06 wyrok SN IV CKN 1731/00 LEX nr 78277
glosa częściowo aprobująca: Kalina-Dzwonkowska A. M.Prawn. 2004/21/997

Jeżeli właścicielowi gruntu, na który z sąsiedniego gruntu przechodzą korzenie, przysługuje w stosunku do sąsiada roszczenie o nieczynienie przeszkód w obcięciu tych korzeni, to tym bardziej przenikanie korzeni nie może go pozbawić możliwości korzystania z gruntu w granicach jego usprawiedliwionych potrzeb. Stanowisko przeciwne oznaczałoby bowiem prymat interesu właściciela nieruchomości sąsiedniej, czego nie da się usprawiedliwić brzmieniem art. 150 k.c. i co pozostawałoby w sprzeczności z ideą ochrony własności wyrażoną w art. 140 k.c.

W uzasadnieniu podniesiono m.in. że:
Przepis art. 140 k.c., określający szeroki zakres uprawnień właściciela, poddaje zarazem tego właściciela ograniczeniom stosownie do treści regulacji ustawowych bądź zasad współżycia społecznego. Odmienność uwarunkowań i potrzeb tych ograniczeń sprawia, że przybierają one zróżnicowaną postać - od szczegółowych nakazów i zakazów po ogólnie wyrażony obowiązek powstrzymania się od wykonywania własności, a nawet znoszenia skutków wykonywania własności przez innego właściciela.
W stosunkach sąsiedzkich ten ostatni przypadek jest przedmiotem regulacji w art. 150 k.c. Jeżeli drzewo zasadzone przez właściciela na własnym gruncie rozprzestrzeni się na grunt sąsiedni, właściciel gruntu sąsiedniego może obciąć korzenie tego drzewa, przy czym właściciel gruntu, na którym drzewo rośnie, nie może się temu sprzeciwić. Więcej, obcięcie korzeni nie wymaga nawet uprzedzenia o tym właściciela gruntu sąsiedniego. Przepis jest zatem wyrazem bezwzględnego respektowania własności i nie pozostawia wątpliwości, że następstwa obcięcia korzeni, np. obumarcie drzewa, nie obciążają właściciela, który ze swego prawa skorzystał powodowany własnym interesem gospodarczym. Odmiennie mogłoby być tylko wówczas, gdyby przenikanie korzeni na grunt sąsiedni w niczym nie uszczuplało prawa właściciela tego gruntu, a ich obcięcie stanowiłoby nadużycie prawa. Wszystko to oznacza, że obsadzenie gruntu drzewami bądź krzewami powinno się odbywać z uwzględnieniem odległości granic sąsiedniej nieruchomości. Przepis nie określa takiego obowiązku wprost, jak to czyni np. w art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 8 czerwca 2001 r. o przeznaczeniu gruntów wolnych do zalesienia (Dz. U. Nr 73, poz. 764), niemniej wyraźnie wynika z jego brzmienia, że miejsce sadzenia drzew i krzewów na gruncie wyznacza zasięg korzeni tych drzew i krzewów w stosunku do gruntu sąsiedniego.
(...)
Jeżeli zaś właścicielowi gruntu, na który z sąsiedniego gruntu przechodzą korzenie, przysługuje w stosunku do sąsiada roszczenie o nieczynienie przeszkód w obcięciu tych korzeni (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 1972 r., III CZP 45/72 - OSNCP 1973/1/9), to tym bardziej przenikanie korzeni nie może go pozbawić możliwości korzystania z gruntu w granicach jego usprawiedliwionych potrzeb. Stanowisko przeciwne oznaczałoby bowiem prymat interesu właściciela nieruchomości sąsiedniej, czego nie da się usprawiedliwić brzmieniem art. 150 k.c. i co pozostawałoby w sprzeczności z ideą ochrony własności wyrażoną w art. 140 k.c.

W dużym skrócie ten wyrok jest wyrazem bardzo „prowłasnościowego” podejścia do zagadnień przyrody przez przytłaczającą większość prawników. Można (i należy) to konstruktywnie krytykować, ale nie od razu uda się to zmienić.

Jeżeli jednak żadnych wezwań nie było, to teoretycznie można wnieść powództwo o ochronę posiadania (art. 344kc) i nakazanie przez sąd zaniechania dalszych naruszeń. Jeżeli istnieje ryzyko, że sąsiadka dalej będzie niszczyć drzewa, to może warto.

Jak widać ze zdjęć, co do jednego drzewa chyba rzeczywiście nastąpiło jego zniszczenie, a nie obcięcie gałęzi. Jeżeli tak – to uważam, że jeżeli jesteście zdeterminowani, to powinniście pisemnie zgłosić to do urzędu (pismo na wójta/prezydenta)ze wskazaniem tych przepisów ustawy o ochronie przyrody, o których mowa wyżej. To jest tzw. wniosek interwencyjny nie podlegający opłacie skarbowej Za jakiś czas zwrócić się do urzędu co zrobili (jak znam życie to nic). Więc ponowić pismo z sugestią, że powiadomicie wojewodę w trybie nadzoru o niewywiązywaniu się z obowiązków. Pewnie skończy się jakimś pismem upominającym sąsiadkę i niczym więcej, ale przynajmniej nie będzie czuła się bezkarna.

Tym niemniej szczerze mówiąc to chyba rzeczywiście Wasze drzewa mogą zacieniać dom sąsiadki i powodować rozrost grzyba. Potencjalnie jej służy tzw. roszczenie negatoryjne o zaniechanie immisji (czyli zacienianie jej domu ponad przeciętną miarę) w trybie art. 222 kc. Ale warto, żeby wiedziała, że nie można takich rzeczy robić samowolnie.
 
     
x-bowman 


Posty: 63
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-08-07, 00:22   

Jarek P, procontra, wielkie dzięki za fachowe porady !!! Aktualnie sprawa jest ciągle załatwiana przez dzielnicowego, który próbuje "wypracować ugodę". Zobaczymy, czy coś wskóra. Tak czy inaczej, oprócz kary administracyjnej za uszkodzenie drzew (art 88, dz. u. 92/04) dochodzi ewentualnie naruszenie art 144 oraz 344kc, zaś moja sąsiadka może domagać usunięcia drzew na podstawie art 222kc).

Nie omieszkam oczywiście opisać rozwiązania w tym wątku.
_________________
Musimy dbać o drapieżniki ... polujące na "Kaczki" !!!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo