Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ochrona wartościowych zadrzewień formą patriotyzmu...???
Autor Wiadomość
SMUGA 
arborysta


Posty: 249
Skąd: chłop z miasta
Wysłany: 2006-05-09, 10:20   Ochrona wartościowych zadrzewień formą patriotyzmu...???

Okólnik Ministra Spraw Wewnętrznych z dn. 2 listopada 1927 roku w sprawie zadrzewienia kraju:

"Polecam w ciągu miesiąca marca i kwietnia 1928 r. dokonać zadrzewienia placów i ulic miast, miasteczek i wsi.
Zadrzewienie ma być przeprowadzone przez fachowców o ile możliwe drzewami już rozwiniętemi. Posadzone drzewa mają otrzymać dostateczną ochronę przed ich uszkodzeniem.
Rynki i place, o ile nie przedstawiają wartości historycznej, mają być ze wszystkich stron obsadzone drzewami. Środek placu ma być również obsadzony drzewami i użyty jako kwietnik. Celem wykonania tego należy obecnie wstawić odnośne sumy do budżetów gmin i przeprowadzić w ciągu zimy prace przygotowawcze, jak: zamówienie drzewek,nawożenie ziemi, zakontraktowanie specjalistów, itd.
Stan tych przygotowań w okresie zimowym sprawdzać będę podczas inspekcji.
Żądam, by akcja powyższa nie była traktowana jako skutek wymuszonego zarządzenia, lecz jako świadome dążenie do zmiany wyglądu i polepszenia powietrza miast i wsi.
Poządanem byłoby stworzenie obecnie w każdej miejscowości "Komisji Zadrzewienia" i przepracowanie przez takowe planów do zatwierdzenia przez pp Starostów lub pp Wojewodów. Jako wytyczną prac Komisji podać należy zasadzenie drzewami, krzewami lub kwiatami,względnie roślinami pnącemi, każdego miejsca, gdzie to jest możliwe.
Żądam, by po całkowitem oczyszczeniu w ciągu zimy miast i wsi - z wiosną roku przyszłego dzięki zadrzewieniu zbiorowiska ludzkie w Polsce przypominały swym schludnym wyglądem miasta i wsie polskie z czasów z przed niewoli."

Minister Sławoj Składkowski

Podobno Polska, tuż po wyzwoleniu sie spod zaborów, była najmniej zadrzewionym krajem w Europie; i to zarówno jeżeli chodzi o jej lesistość, jak i drzewa w krajobrazie kulturowym.
Na szczeście 120 lat niewoli nie zniszczyło w Polakach świadomosci narodowej. Bardzo szybko, liderzy tworzacej się od nowa naszej państwowości (także tej ze szczebli samorządowych) zrozumieli, ze drzewa pod każdą postacią (w lasach, przy drogach, w parkach, na miedzach, w grupach, jako solitery, w obejściach, przy domach, na skwerach...) są także elementem kultury polskiej.
Dlaczego obecnie, 50-siąt lat komunizmu, uczyniło w naszych umysłach wieksze spustoszenie, niż wtedy ponad wiek zaborów.
Dlaczego wtedy, chłop, rosnace obok jego chałupy dorodne drzewo traktował niemal jak członka rodziny (jak bóstwo jakieś), a teraz, gdy mu urzędnik w gminie powie, że nie może sobie wycinać tak samowolnie, krzyczy: "nikt mi nie bedzie zabraniał wycinać MOJEGO drzewa!!!"
Co się z nami stało?
Dlaczego staramy sie chronić (i to czasami z bólem) tylko historyczne założenia parkowe i jakieś olbrzymy - drzewa.
Historia parków (zwłaszcza tych wiejskich) nie sięga czasów zamieszchłych, ale całkiem niedługiego okresu.
Dawno temu, zakładanie parków, to była domena ksiażąt i magnaterii - parki powstawały przy ich zamkach i pałacach (Kozłówka, Łańcut, Książ, Sieniawa, Łazienki, itp).
W wiejskich dworkach szlacheckich, przy chałupach chłopskich, przy wiejskich kościółkach, za cały park służyło czasem jedno drzewo.
Dąb, lipa, jesion, kasztanowiec... Rosło samotnie, lub w niewielkiej grupie drzew; dlatego zdarzało się, że przyjmowało bardzo okazałe rozmiary.
Było piękne, nie tylko tym pieknem naturalnym, ale takze dlatego, ze właściciele dbali o nie: ogradzali płotkiem, usuwali samosiewy z jego otoczenia, stawiali przy nim kapliczkę, nie składowali pod nim żadnych materiałów, któreby mogły uszkodzić system korzeniowy.
Przy takim drzewie czesto toczyło sie życie rodzinne: biesiadowano pod nim, odpoczywano, kochano się...
Dlaczego teraz tak łatwo chcemy pozbywać sie tych drzew?
Dlaczego teraz tak łatwo podejmujemy decyzję o wybetonowywaniu swoich podwórek?
Bo co: łatwiej sie je sprząta? To jest poważny argument?
Proszę Was: za nim skrytykujemy nasza gminę, za złą politykę względem ochrony przyrody - przyjżyjmy sie sobie i naszemu otoczeniu.
Przyłożylismy rękę do wyciecia ładnej jabłoni przed naszym domem, bo przeszkadzała manewrować samochodem?...
Przycieliśmy gałezie, bo przeszkadzały w ułozeniu saidingu?...
Usunęliśmy konar, bo zakłócał jakość sygnału satelitarnego dochodzacego do naszej anteny?...
Mea culpa - uderzmy się czasami we własne piersi.
Drzewa w polskim krajobrazie i szacunek człowieka do nich, to coś co było w Polsce od zawsze - nie starajmy sie tego zmieniać, bo coś zepsujemy...
Przecież to święte słowa, że tej naszej ziemi nie odziedziczyliśmy po przodkach, tylko pożyczyliśmy od potomków - oddajmy ją im w jak najmniej uszkodzonym stanie.
I tak koszmarnie szpecimy ten nasz krajobraz pstrokacizną budowlaną; czy jest jakaś polska osada gdzie wszystkie zabudowania maja jakąś przewodnią (zwiazaną z danym regionem) logikę?
Nie - bo chłop na zagrodzie równy wojewodzie.
Jak sąsiad postawił kibel, który ma spadek dachu w stronę wyjścia, no to ja obok postawię z odwrotnym spadkiem...
Czy tak sie musi dziać???...
Dlatego najbardziej, w stowarzyszeniach przyrodniczych, doceniam ich działalność edukacyjną; bo może czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci...
Już są miejscowości w Polsce, gdzie prawo miejscowe określa jak najmniejsze mogą być działki budowlane i jaki procent tej działki ma stanowić powierzchnia czynna przyrodniczo. Nie wiem z czym to jest zwiazane, ale taka świadomość samorządowa jest większa im bardziej zblizamy sie do naszej granicy zachodniej.
Gdy zaczynałem studia w Wyższej Szkole Rozwoju Regionalnego w Falentach (której patronują m.inn.: Instytut Melioracji i Użytków Zielonych oraz Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk), mój kierunek nazywał się: gospodarka przestrzenna terenów wiejskich. Po jakimś czasie zmieniono nazwę, bo okazało sie, że unijne dyrektywy promują raczej osadnictwo w formie małych miasteczek (rynek, skupione budownictwo), niż rozstrzelonych i rozciagnietych polskich wsi.
Pewne argumenty mnie przekonują; jak choćby: łatwość uzbrajania takiego terenu (elektryfikacja, gazyfikacja, kanalizacja), czy też obsługi komunalnej (wywóz śmieci, obsługi pocztowej, transportowej). Choć być może tam, gdzie coraz wieksze znaczenie bedzie miała agroturystyka, lepszą formą zabudowy jest: siedliskowość gospodarstw.
Ale jeden z akapitów tych unijnych założeń podoba mi sie bardzo: wysoki procent zieleni publicznej w tych osadach, no i nakaz wielkiej dbałości o nią...
I pamiętajmy, że nie wszędzie w naszym kraju trzeba tworzyć zieleń od podstaw. W bardzo wielu miejscach ona już jest.. od dawna... i bardzo okazała... Z tym, ze nie bardzo widać jej zamysł w tej splatanej gęstwinie drzew, krzewów, samosiewów, połamanych gałęzi i śmieci... Ale wystarczy tylko posprzątać i wykonać podstawowe zabiegi pielęgnacyjne...
Że wójt, w roku wyborczym, twierdzi, ze nie wie skad wziąść na to pieniadze?... Ej - to chyba brak mu dobrej woli... No bo po co w takim razie Polska jest jednym z większych beneficjentów Unii Europejskiej???...
Dobra...
Kończę już...
Tylko jeszcze mały kamyczek do ogródka prywatnych gospodarstw:
Mam cichą nadzieję, że ludzie zmeczeni miejskim tempem życia, szukający odpoczynku na polskiej wsi, uświadomią mieszkańcom atrakcyjnych przyrodniczo terenów wiejskich, że przyjeżdżają do nich, także dla cienia, które dają te potężne drzewa rosnace w ich zagrodzie...
Post scriptum:
I nikt mnie nie przekona, że łatwiej jest wyciąć przydrożne drzewo, niż zdjać nogę z gazu - no ale o tym, przynajmniej Was, nie trzeba przekonywać chyba...
Pozdrawiam Was wszystkich...

Tekst ten zamieszczam też na Forum PRZYRODA...
_________________
Pozdrawiam...

- Wojtek M.
 
 
     
Jarek P 

Posty: 1580
Skąd: Siedlce
Wysłany: 2006-05-09, 15:24   

No cóz, nic dodać, nic ująć.

Może trzeba tylko wykreować nowy "trynd" i zmienić modę na betonową kostkę i iglaki w modę na stare drzewa.
_________________
Jarosław Paciorek
 
     
SMUGA 
arborysta


Posty: 249
Skąd: chłop z miasta
Wysłany: 2006-05-14, 14:25   

Eee... Ekhm... Co to ja miałem... :roll:
A!...
Wykonać lepsze pozycjonowanie tego tematu... :razz:
:twisted:
_________________
Pozdrawiam...

- Wojtek M.
 
 
     
Batman 


Posty: 1735
Skąd: z dzikiej natury
Wysłany: 2009-03-27, 19:42   

Smuga, prosze pilnie o kontakt, mam sprawę niecierpiacą zwłoki!!
Mój e-mail: grzegorzgo@gmail.com

Pozdrawiam,
Grzegorz Gołębniak
_________________
"Kiedy wytniemy ostatnie drzewo i kiedy zabijemy ostatnie zwierzę, to wtedy stwierdzimy, że nie możemy jeść pieniędzy".
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo